2025.11.03 - 2025.11.25, 10.00-18.00
wernisaż 03.11.2025, godz. 18.30
wernisaż 03.11.2025, godz. 18.30
DOMINIKA RAFALSKA | Miasto - obraz
Wystawa zrealizowana w ramach projektu „Oliwska Mozaika Kulturalna” dofinansowanego ze środków Miasta Gdańska.
Dominika Rafalska: dziennikarka, redaktorka, badaczka. Od kilku lat zgłębia tajniki fotografii,
która jest pasją, ucieczką od rzeczywistości i podróżą w głąb siebie. W swoich kadrach stara
się zatrzymać ulotność świata, a także to czego często nie dostrzegamy. Fotografując stara
się być uczciwa wobec siebie i pokazywać świat takim, jakim go widzi, jakim chciałaby, aby
był. Inspiruje ją natura i sztuki piękne, zwłaszcza malarstwo.
Wenecja znika. Zalewana falami laguny, zadeptywana butami turystów. Trudno wyobrazić
sobie drugie miasto w Europie traktowane tak instrumentalnie…
Projekt MIASTO-OBRAZ, to poszukiwanie innej Wenecji; miasta spowitego mgłą, chłodnego, surowego, szarego, pustego. Pragnę pokazać Wenecję, w której można odnaleźć
samotność i ciszę.
Wenecja to wciąż miejsce nie z tej ziemi. Miasto rozbrzmiewające muzyką Vivaldiego. Pachnące wodorostami. Niewyraźne. Puste. To miasto tak ciasne, że zatraca się w nim właściwe odczucie perspektywy. Miejsce, w którym trzeba założyć szerokokątny obiektyw. A w zimowe dni, aparat „głupieje” usiłując ustawić właściwe parametry balansu bieli.
Chcę pokazać Wenecję od zaplecza. Wenecję, w której powracają obrazy Canaletta, bo wszystko tam jest wedutą. Atmosfery tajemnicy dopełnia mgła, która bywa tak gęsta, że można
zgubić się w niej dosłownie o kilka kroków od hotelu. Ze środka placu św. Marka nie widać
bazyliki, ale wiemy, że tam jest. Wiele dzieje się w świecie niedopowiedzeń, iluzji i wyobrażeń.
Stateczek przebija się przez mrok. Po obu stronach laguny stoją zanurzone „po kolana”
w wodzie piękne kamienice, dawne pałace, masywne sylwetki kościołów. Wizyta w kultowym teatrze La Fenice to jak pobyt w pięknej złotej szkatułce. Ale jej otoczenie jest równie
teatralne. Wenecja: miasto-dekoracja. Wszechobecne lustra: zmatowiałe od starości zwierciadła w pałacach i wielkie witryny sklepowe. I szyby na statkach, które pozwalają spojrzeć
na odbijające się w nich miasto z innej perspektywy. Wreszcie zwierciadła wody, w której
odbija się codzienność.
Gdy mgła całkiem zgęstnieje, przestają kursować tramwaje wodne. Choć, jak zapewniają
Włosi, na lotnisko Marco Polo da się dopłynąć „zawsze”. Jest cicho. Miasto budzi się do życia
powoli. W ciemności, w niebieskiej godzinie i o wschodzie słońca przemierzam pustą
Wenecję. Towarzyszą mi nieliczni pracownicy służb miejskich, śmieciarze, dostawcy ryb,
biegacze…
Odważmy się otworzyć oczy, zobaczyć to miasto, w którym „malarskie” mogą być pojedyncze metry nabrzeża - gdzieś poza szlakiem. Miasto, które potrafi być tak puste, że aby trafić
na człowieka, który dopełni kadru w fotografii, czasem trzeba poczekać kilkanaście minut.
Odważmy się… póki nie jest za późno.
Wystawę patronatem obieli:
Radio Gdańsk
Gazzetta Italia, Zdanie, Polish Women Photographers i CDN
Dominika Rafalska: dziennikarka, redaktorka, badaczka. Od kilku lat zgłębia tajniki fotografii,
która jest pasją, ucieczką od rzeczywistości i podróżą w głąb siebie. W swoich kadrach stara
się zatrzymać ulotność świata, a także to czego często nie dostrzegamy. Fotografując stara
się być uczciwa wobec siebie i pokazywać świat takim, jakim go widzi, jakim chciałaby, aby
był. Inspiruje ją natura i sztuki piękne, zwłaszcza malarstwo.
Wenecja znika. Zalewana falami laguny, zadeptywana butami turystów. Trudno wyobrazić
sobie drugie miasto w Europie traktowane tak instrumentalnie…
Projekt MIASTO-OBRAZ, to poszukiwanie innej Wenecji; miasta spowitego mgłą, chłodnego, surowego, szarego, pustego. Pragnę pokazać Wenecję, w której można odnaleźć
samotność i ciszę.
Wenecja to wciąż miejsce nie z tej ziemi. Miasto rozbrzmiewające muzyką Vivaldiego. Pachnące wodorostami. Niewyraźne. Puste. To miasto tak ciasne, że zatraca się w nim właściwe odczucie perspektywy. Miejsce, w którym trzeba założyć szerokokątny obiektyw. A w zimowe dni, aparat „głupieje” usiłując ustawić właściwe parametry balansu bieli.
Chcę pokazać Wenecję od zaplecza. Wenecję, w której powracają obrazy Canaletta, bo wszystko tam jest wedutą. Atmosfery tajemnicy dopełnia mgła, która bywa tak gęsta, że można
zgubić się w niej dosłownie o kilka kroków od hotelu. Ze środka placu św. Marka nie widać
bazyliki, ale wiemy, że tam jest. Wiele dzieje się w świecie niedopowiedzeń, iluzji i wyobrażeń.
Stateczek przebija się przez mrok. Po obu stronach laguny stoją zanurzone „po kolana”
w wodzie piękne kamienice, dawne pałace, masywne sylwetki kościołów. Wizyta w kultowym teatrze La Fenice to jak pobyt w pięknej złotej szkatułce. Ale jej otoczenie jest równie
teatralne. Wenecja: miasto-dekoracja. Wszechobecne lustra: zmatowiałe od starości zwierciadła w pałacach i wielkie witryny sklepowe. I szyby na statkach, które pozwalają spojrzeć
na odbijające się w nich miasto z innej perspektywy. Wreszcie zwierciadła wody, w której
odbija się codzienność.
Gdy mgła całkiem zgęstnieje, przestają kursować tramwaje wodne. Choć, jak zapewniają
Włosi, na lotnisko Marco Polo da się dopłynąć „zawsze”. Jest cicho. Miasto budzi się do życia
powoli. W ciemności, w niebieskiej godzinie i o wschodzie słońca przemierzam pustą
Wenecję. Towarzyszą mi nieliczni pracownicy służb miejskich, śmieciarze, dostawcy ryb,
biegacze…
Odważmy się otworzyć oczy, zobaczyć to miasto, w którym „malarskie” mogą być pojedyncze metry nabrzeża - gdzieś poza szlakiem. Miasto, które potrafi być tak puste, że aby trafić
na człowieka, który dopełni kadru w fotografii, czasem trzeba poczekać kilkanaście minut.
Odważmy się… póki nie jest za późno.
Wystawę patronatem obieli:
Radio Gdańsk
Gazzetta Italia, Zdanie, Polish Women Photographers i CDN




